Jerzy Grzybowski – Nie czekajcie aż dopadnie was kryzys
Mąż i żona od samego początku
małżeństwa potrzebują silnej świadomości autonomii swojego związku,
przeżycia prawdziwego „opuszczenia ojca i matki”, a także odwagi i
determinacji, że ich związek, umocniony łaską sakramentu, może przetrwać
wszystkie życiowe burze.
„Na rekolekcje pojechaliśmy
kilka miesięcy po ślubie – opowiada uczestnik Spotkań Małżeńskich. –
Niektóre poruszane tam tematy były dla nas odległe, gdyż nie mieliśmy
jeszcze takich doświadczeń jak małżeństwa starsze wiekiem i stażem.
Jednakże dziś, po kilku latach od tego czasu, mogę śmiało powiedzieć, że
gdyby nie uczestnictwo w tych rekolekcjach właśnie wtedy, to
najprawdopodobniej nie przetrwalibyśmy kryzysu, który przeżyliśmy rok
później”. „Kochamy się bardzo – mówią inni uczestnicy rekolekcji – ale
oboje pochodzimy z rodzin rozbitych. Bardzo się baliśmy, by nas nie
spotkało to samo. Tu zobaczyliśmy małżeństwa, które przeżyły razem
kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat i dzięki dialogowi potrafiły
pokonać trudności. To nam dodało odwagi i napełniło nadzieją”.
„Odkryliśmy, że umiejętność życia w dialogu na co dzień i zaufanie Panu
Bogu to gwarancja szczęśliwego życia”.
Z takimi wypowiedziami
spotykamy się najczęściej po prowadzonych przez nas „Wieczorach dla
zakochanych” – programie Spotkań Małżeńskich, który przygotowuje do
sakramentu małżeństwa. Mąż i żona od samego początku małżeństwa
potrzebują silnej świadomości autonomii swojego związku, przeżycia
prawdziwego „opuszczenia ojca i matki” (por. Rdz 2, 24), a także odwagi i
determinacji, że ich związek, umocniony łaską sakramentu, może
przetrwać wszystkie życiowe burze. Potrzebne jest do tego przyjęcie od
Pana Boga daru dialogu i nauczenie się korzystania z niego. Bo
małżeństwo sakramentalne to rzeczywistość duchowa, w której
fundamentalną rolę odgrywa dialog.
1. Dialog to zdolność do
rozmawiania ze sobą w miłości. Nie każda rozmowa jest jednak dialogiem.
Wiele osób domaga się go, zdaje im się, że go prowadzą, ale tak naprawdę
zależy im przede wszystkim na mówieniu, dyskutowaniu, narzucaniu
swojego zdania i – niestety także – na wystarczająco ostrych
pretensjach, wymówkach i oskarżeniach. Podczas spotkań Małżeńskich
dialogiem nazywamy taką rozmowę, a właściwie cały zespół werbalnych i
niewerbalnych odniesień męża i żony, który prowadzi do spotkania osób,
spotkania ze sobą i z Bogiem. Istota takiego spotkania leży we wzajemnej
akceptacji małżonków jako osób, wzajemnym zaufaniu i jedności w Bogu.
Wymaga
to jednak wielkiej wrażliwości na siebie nawzajem. Cechy dialogu, który
do takiego spotkania prowadzi, sformułowaliśmy w postaci „zasad
dialogu”, które mówią o potrzebie: pierwszeństwa słuchania przed
mówieniem, rozumienia przed ocenianiem, dzielenia się przed
dyskutowaniem, a nade wszystko o potrzebie przebaczania.
Na
rekolekcjach Spotkań Małżeńskich jest mało teorii, za to dużo świadectw
dialogu. I one inspirują uczestników do ich własnego dialogu
małżeńskiego. Jakże często po rekolekcjach słyszy się słowa: „Przez te
dwie doby dowiedziałam się o moim mężu więcej niż przez dwadzieścia lat
naszego małżeństwa”. Stąd tak wiele pozytywnych zaskoczeń, energii i
dynamiki miłości, z którą uczestnicy wyjeżdżają z tych rekolekcji.
2.
„Całą teorię, całą wiedzę psychologiczną, która kryła się za waszymi
świadectwami, znam doskonale, bo jestem psychoterapeutą. Ale mimo to nie
mogłem dogadać się ze swoją żoną. Dlatego tu razem przyjechaliśmy,
przeżyliśmy coś na nowo i wyjeżdżamy z nadzieją, że więź między nami
poprawi się” – usłyszałem niedawno od jednego z uczestników na
zakończenie rekolekcji. Przypominam sobie także inne małżeństwo
psychoterapeutów, doskonale znających arkana psychologii komunikacji. To
jednak wcale im nie pomagało w porozumieniu, wręcz przeciwnie – jeszcze
bardziej się ranili. Na naszych rekolekcjach odkryli, jak sami
powiedzieli, „psychologię z ludzką twarzą”.
Ta psychologia,
zgodna z podstawową wiedzą akademicką z zakresu komunikacji
interpersonalnej, służy rozwijaniu miłości Boga i bliźniego, miłości
przyjętej od Jezusa. W świetle nieskończonej miłości Boga do człowieka,
pojęcia takie jak miłość, wierność, uczciwość, zaufanie i wiele innych
zyskują wartość nieskończoną i swoją mocą sięgają źródła – miłości
Jezusa. Rozpoznawaną przez nas psychologię Bożej komunikacji traktujemy
jako narzędzie przyjęte od Pana Boga; jako Jego dar, Jego pomoc, która
wspiera życie zgodne z Jego drogowskazami. Wiedza pomaga nam przyjąć i
zrozumieć, że to, co Bóg stworzył, w niepowtarzalnym kolorycie
indywidualnych cech osobowości, jest – jak zostało zapisane w Księdze
Rodzaju – dobre. Niestety, to pierwotne dobro zostało skażone grzechem.
Próbujemy pomóc małżonkom „wracać do początku” (por. Mt 19, 8) przez
inspirowanie rozpoznawania siebie nawzajem w prawdzie i w miłości, przez
inspirowanie przypominania sobie lub rozpoznawania na nowo tego, co ich
łączy, że są sobie dani i zadani w miłości. Jeden z wybitnych
terapeutów powiedział wprost, że zazdrości Spotkaniom Małżeńskim
możliwości dotykania transcendentnej sfery człowieka.
3. „Nie
przypuszczałem, że w tak krótkim czasie można powiedzieć sobie tyle
dobrych rzeczy” – te słowa jednego z uczestników oddają jeszcze jeden
aspekt budowania małżeństwa trwałego i mocnego miłością. Niektórzy na
początku rekolekcji są nastawieni sceptycznie. Nie widzą szans na
zmianę. Doświadczenie rekolekcji przynosi na ogół całkowite zaskoczenie.
Współmałżonkowie zaczynają widzieć siebie nawzajem w zupełnie innym
świetle. Rozpoznają swoje cechy, których wcześniej nie zauważali.
Odkrywają uczucia, o które się nie podejrzewali. Zdarza się, że
uświadamiają sobie, iż pomimo – na przykład – dwudziestu lat małżeństwa,
tak naprawdę siebie nie znają. Dzieje się tak dlatego, że na co dzień
częściej wyrażamy pretensje, niż mówimy sobie dobre rzeczy. Wyrzucamy z
siebie wszystko to, co negatywne, oceniamy i oskarżamy. Sporadycznie
natomiast dzielimy się tym, co w nas dobre i co umacnia naszą więź.
Rzadko dzielimy się wdzięcznością, okazujemy sobie czułość i
serdeczność. Nie potrafimy okazać naszych uczuć ani ujawnić, jak wiele w
naszych działaniach i zachowaniach jest troski o drugą osobę, jak wiele
życzliwości i dobrej woli. Czasem zdaje nam się to niepotrzebne,
czujemy skrępowanie i w rezultacie wielka potrzeba kochania i bycia
kochanym jest w swym spełnieniu przyblokowana. Warto się zatrzymać,
wyciszyć, odejść od codziennego załatwiania spraw, by zauważyć, zadziwić
się sobą nawzajem, a może po raz pierwszy od lat – szczerze uśmiechnąć
się do siebie. „Mówiliście -wyznaje jedna z uczestniczek – że
współmałżonek jest Bożym darem. Ja tu odkryłam, że był darem nie do
końca przeze mnie rozpakowanym”.
Wszystkie te problemy na
rekolekcjach jedynie sygnalizujemy. Jednak fakt, że w czasie ich trwania
uczestnicy mogą to przeżyć we własnym małżeństwie, często okazuje się
terapią prawdziwie wstrząsową. Niektórym wystarcza na całe życie, inni
po rekolekcjach potrzebują systematycznej pracy. Wielu spośród
„niedobranych” małżonków mówi dziś z głębokim przekonaniem, że połączył
ich Pan Bóg. Rozpoznają w swoim życiu, że słowa: Nie wyście Mnie
wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i
owoc przynosili, i by owoc wasz trwał (J 15, 16) -odnoszą się
bezpośrednio do nich.
4. „Rozpaczliwie szukaliśmy kontaktu ze
sobą, ale ciężko było trochę czasu wykroić, bo dwoje malutkich dzieci.
Te rekolekcje dały nam siłę do życia i systematycznej pracy nad naszym
małżeństwem”. „Nie chciałem przyjechać i zrobiłem to dla świętego
spokoju. Nie miałem nadziei. To był dla nas ostatni dzwonek. Wyjeżdżam z
nadzieją”. „Nie mieszkaliśmy ze sobą od dwóch miesięcy. Do przyjazdu tu
zachęciła nas poradnia małżeńska. Trudno mi było namówić męża, ale
jesteśmy. Zawierzyłam Bogu i doznaliśmy cudu”.
To kilka
przypadkowo wybranych świadectw wypowiedzianych przez uczestników
Spotkań Małżeńskich. Jako prowadzący i organizatorzy tych rekolekcji
stwarzamy małżonkom warunki do tego, by mogli się naprawdę spotkać ze
sobą w prawdzie i miłości. ¯eby mogli podjąć decyzję na miłość, którą
realizować będą w dialogu ze sobą i z Bogiem. Animatorzy nie są
ekspertami od małżeństwa. Są zwykłymi małżonkami, którzy dzielą się z
uczestnikami własnym doświadczeniem dialogu. Zarówno na „Rekolekcjach
dla małżeństw”, jak i na „Wieczorach dla zakochanych” wychodzimy z
założenia, że zainspirowanie do dialogu, umożliwienie im kontynuowania
go we dwoje, jest czymś najważniejszym, co możemy im przekazać. Szanując
ich osobowość, indywidualność, niczego nie narzucamy, ale pozostawiamy
im wolność decyzji: „tak” albo „nie” dla dialogu. W spotkaniach
uczestniczy zazwyczaj kilkanaście par, każde małżeństwo ma swój własny
pokój. Dialog prowadzą – jak podkreślamy – we dwoje i tylko we dwoje.
Nikt w niego nie ingeruje. Nie ma nauk, prelekcji ani konferencji. Jest
za to praca własna. Właściwie można to wszystko nazwać warsztatami
rekolekcyjnymi.
Przyjeżdżają małżeństwa pełne jeszcze świeżych
uczuć zakochania, ale i ci, którym trudno porozumieć się ze sobą. Jedni i
drudzy mają możliwość odkryć, ile w nich jest dobra i że warto dalej
być razem. Oczywiście to już jest ich decyzja, ich wybór i szansa, z
której mogą skorzystać albo nie. Jeżeli po rekolekcjach małżeństwo nie
korzysta z ich owoców, często popada w stare koleiny konfliktów.
Z
inwestowaniem w swoje małżeństwo nie warto czekać do momentu, aż pojawi
się kryzys. Małżeństwa często zwlekają z szukaniem pomocy i wiele z
nich zgłasza się wtedy, kiedy uratowanie związku jest trudne, a czasem
nawet niemożliwe. Dlatego zachęcamy małżeństwa, by nie zwlekały z
przyjazdem na Spotkania Małżeńskie, by odkryły dar dialogu jako drogę
wzajemnego poznawania siebie nawzajem, drogę rozumienia, akceptacji i
zaufania wtedy, gdy jest im dobrze razem ze sobą.
***
* Jerzy Grzybowski (ur. 1950), założyciel, wraz z żoną Ireną, ruchu rekolekcyjnego Spotkania Małżeńskie (www.spotkaniamalzenskie.pl). Opublikował między innymi: Małżeńskie drogowskazy; Dialog jako droga duchowości; Nas dwoje, przed nami małżeństwo.
*Tekst ukazał się w kwartalniku „Życie duchowe”