Świadectwa z Weekendów małżeńskich i Rekolekcji dla Zakochanych
█ Z WEEKENDÓW MAŁŻEŃSKICH
Stałem się głodny swojego małżeństwa.
(Ryszard, 14 lat po ślubie)
***
Jestem
szczęśliwa, że mogliśmy tu trafić, kiedy nasze problemy zaczęły nas
przerastać. Otrzymaliśmy siłę na pokonanie tych problemów i nadzieję, że
każdy wspólny dzień będzie lepszy.
(Marzena i Krzysztof, 15 lat po ślubie)
***
Odniosłam
miłe wrażenie, ze ktoś poza nami samymi się o nas troszczy,
bezinteresownie zabiega o nasze dobro i powodzenie naszego związku.
Dotarło do nas, ze nie jesteśmy zostawieni sami sobie ze swoimi
problemami, ale że istnieją narzędzie do ich rozwiązania i wszystko
zależy od naszej dobrej woli.
(Jolanta, 7 lat po ślubie)
***
Przyjazd
był z inicjatywy żony. Nie było mi łatwo. Ruchy, religia nie były mi po
drodze. Przyjechałem tu z dystansem, ale on prysł. Przyjechaliśmy
przełamać impas między nami – i to się udało.
(Marcin, 11 lat po ślubie)
***
Przez te dwa dni chyba więcej ze sobą rozmawialiśmy niż przez 8 lat kiedy jesteśmy razem. I to chyba było najważniejsze.
(Dorota i Jarosław, 8 lat po ślubie)
***
Nigdy sam nie doszedłbym do tego, co tutaj otrzymałem.
(Tomasz, 13 lat po ślubie)
***
Muszę przestać WIEDZIEĆ co żona chce, ale zacząć ją słuchać.
(Michał, 10 lat po ślubie)
***
Te
rekolekcje są wielkim darem dla naszego małżeństwa od Boga. Uświadomiły
mi bardzo jak Pan Bóg troszczy się o naszą rodzinę i nas kocha. Tyle
mogliśmy się dowiedzieć o sobie i mężu, i że można spokojnie porozmawiać
na trudne tematy.
(Elżbieta, 17 lat po ślubie)
***
Takiego dialogu mi brakowało.
(Katarzyna, 13 lat po ślubie)
***
Byłem na wielu rekolekcjach. To co dla mnie było ważne, to głęboka teologia małżeństwa.
(Mirosław, 16 lat po ślubie)
***
Na tych rekolekcjach usłyszałam najpiękniejsze słowa w życiu.
(Maria, 9 lat po ślubie)
***
Na nowo odkryłam dar, że Bóg „z miłości przeznaczył nas dla siebie” (Ef 1,5).
(Michalina, 3 lata po ślubie)
***
Te rekolekcje uświadomiły mi, że muszę ograniczyć swoją pracę i wrócić do domu.
(Jan, 8 lat po ślubie)
***
Teraz mam nadzieję na prawdziwe małżeństwo.
(Kamil, 16 lat po ślubie)
***
█ Z REKOLEKCJI DLA ZAKOCHANYCH
Myśleliśmy, że wiemy o sobie
wszystko, a jednak zaskakiwaliśmy się i z każdego spotkania
wychodziliśmy „bogatsi”. W jakiś uporządkowany sposób mogliśmy spojrzeć
na siebie i dobrze się poznać. Nie zapomnimy wspaniałych par
małżeńskich, które prowadziły spotkania. Mówili o miłości i małżeństwie z
wielką pasją i radością. Byli dla nas (i są) wielkim wsparciem. Patrząc
na te małżeństwa ze stażem ok. 30-40 lat miało się wrażenie, że „oni to
dopiero są zakochani!”. Często w zabawny sposób przekomarzali się ze
sobą pokazując nam prawdziwą, żywą i dojrzałą miłość. Doświadczenie
spotkania z nimi umocniło nas i ciągle daje nadzieję na długie lata
szczęścia ze sobą.
(Mirek i Ania)
***
Rekolekcje
wyjaśniły mi niektóre sprawy, o których nawet bym nigdy nie pomyślał.
Cieszę się bardzo, że mogłem uczestniczyć właśnie w takiej formie tych
nauk, bo razem z moją narzeczoną wyjaśniliśmy sobie wiele spraw i
uświadomiliśmy sobie jak wiele przed nami.
(Adam)
***
Nigdy
nie rozmawialiśmy ze sobą o tych sprawach, które zostały poruszone na
Rekolekcjach. Bez przegadania tych spraw, nie wyobrażamy sobie zawarcia
małżeństwa.
(Tomek i Justyna)
***
Rozmowy,
poszukiwanie odpowiedzi sprawiło, że miałam czas nie tylko na to, by
poznawać Ukochanego, ale przede wszystkim, by poznawać siebie – swoje
wartości, uczucia, potrzeby. Ten czas przyniósł wiele konfliktów,
trudnych rozmów i sytuacji, ale właśnie dzięki nim czuję się w pewien
sposób oczyszczona. Odsłonięta słabość moja i mego Ukochanego w
pierwszym odruchu budzi bunt, ale później prowadzi do jeszcze większej
miłości, jeszcze większej wdzięczności. Ten czas pozwolił na nowo
odkryć, że kocham go „pomimo”…
(Ewa)
***
O
swojej narzeczonej i przyszłej żonie dowiedziałem się tylko i aż tyle,
że jest inna niż ja – powiedział ktoś inny – inaczej widzi, inaczej
czuje, inaczej odbiera pewne bodźce, z którymi na co dzień mamy do
czynienia. Narzeczona jest inna niż ja i po ślubie się nie zmieni, nawet
nie będę próbował dostosowywać jej do siebie.
(Juliusz)
***
Rekolekcje
nauczyły nas prowadzenia rozmowy o sprawach, o których do tej pory nie
rozmawialiśmy z różnych przyczyn. Po pierwsze dlatego, że nie
potrafiliśmy, a poza tym niektóre tematy były dla nas „ciężkie” i
drażliwe. Najważniejszy był temat o wadze sakramentu małżeństwa i
przysiędze małżeńskiej, o ich znaczeniu i o tym, że jest to decyzja na
całe życie. Wiedzieliśmy o sobie dużo rzeczy już wcześniej, przed
spotkaniami, a Rekolekcje pomogły nam w tym, żeby w trudnych chwilach, np. w kłótni, jednak ze sobą rozmawiać o tym, co nam leży na sercu.
(Szymon i Dorota)
***
Spotkania
te „zmusiły” nas do porozmawiania znów o drażliwym temacie – mianowicie
mieszkania z teściami. Był to temat patowy, nie do rozwiązania. Ktoś
musiał polec. Taka była nasza wizja. Nie rozwiązaliśmy go do końca, ale
zdobyliśmy się na bardzo głęboką szczerość co do naszych pobudek, uczuć.
Myślę, że dzięki temu rozładowaliśmy atmosferę, kolejne zadanie to
wypracować rozwiązanie. Myślę jednak, że będzie już o wiele prościej.
(Maciek i Klaudia)
***
Cieszyłam
się na każde spotkanie, bo była to możliwość rozmowy, a tego mi czasem
brakowało w naszej relacji. Jestem wdzięczna, bo te spotkania stworzyły
właśnie przestrzeń dialogu, otworzyły nas też na tematy czasami trudne
albo przemilczane.
(Dorota)
***
Na wiele z
tych tematów już rozmawialiśmy, jednak tygodniowy odstęp czasu pomiędzy
spotkaniami pokazał nowe światło. Bardzo ubogaciło to nasze
narzeczeństwo, wiele było pięknych uczuć, wzruszeń, ale były też burze,
łzy, kiedy „nie spodziewaliśmy się” po sobie pewnych rzeczy . Był to
kurs dla nas, pomagający przeżyć nasze narzeczeństwo jak najpełniej.
(Bartek i Edyta)
***
Najważniejsze
było to, że rozmawialiśmy ze sobą. Bardzo podobała się nam formuła
dialogu: nic Państwo nie narzucaliście, zachęcaliście do rozmowy i
wymiany myśli. I to było najbardziej wartościowe. Rozmawialiśmy na
tematy, na które wcześniej rozmawialiśmy rzadko lub nie poruszaliśmy ich
wcale, a są one bardzo ważne.
(Dawid i Julia)
***
Upewniłam
się, że mamy szansę na piękny związek, o ile, naturalnie, zaufamy Panu
Bogu i będziemy zawsze w naszym życiu wybierać wartości chrześcijańskie.
Temat szczególnie ważny dla nas to rozmowy o przykrych uczuciach.
Czasem obawiałam się o nich mówić, by nie zranić drugiej osoby, a
przecież to nieuczciwe.
(Malwina)
***
Dla
mnie myśl o kolejnym kursie była przykrym obowiązkiem, któremu z
konieczności musiałem się poddać. Moja narzeczona namówiła mnie, aby
przyjść tutaj, gdyż wcześniej słyszała o tej formie kursu od znajomych.
Ja jestem sceptykiem i nie pałałem wielkim entuzjazmem przed przyjściem,
ale pierwsze spotkanie rozwiało moje wątpliwości. O ile na poprzednim
kursie – tym parafialnym – każdy wykład dłużył się w nieskończoność, to
tutaj trzy godziny naszych wspólnych spotkań upływały bardzo szybko. Ale
myślę, że nie to było może najważniejsze, a raczej fakt, że mogliśmy w
tych zajęciach uczestniczyć czynnie, rozmawiając o sprawach, których
wcześniej nie poruszaliśmy, o których często ciężko było mówić. Ale dla
mnie najważniejsze było świadectwo, jakie Państwo przekazywaliście nam
na każdym spotkaniu. Świadectwo dające pewność, że gdy zaprosi się Boga
do naszego związku, to wówczas wspólne życie nie musi być udręką
kończącą się często rozwodem, ale wspaniałą wspólną przygodą odkrywania
siebie samych. Perspektywa życia razem do końca staje się sprawą tak
piękną, że trudno sobie wyobrazić alternatywę. I to chyba coś bardzo
ważnego: życie jest piękne, choć chwilami trudne. Potrzeba odwagi,
radości, dynamiki wewnętrznej, by determinacji w rozpoznawaniu tego
piękna wystarczyło do końca życia.
(Krzysztof)